Od 2017 roku Momcozy pomogło ponad 2 milionom mam z różnych środowisk na całym świecie odzyskać normalny tryb życia. Listopad jest Miesiącem Rodzin Wojskowych, więc zaprosiliśmy mamę, której mąż jest w służbie, aby podzieliła się swoją historią.
M: Cześć, Suli, miło Cię poznać! Witamy w tym wywiadzie. Czy możesz nam się przedstawić?
S: Cześć, jestem Suli, miło mi.
M: Dziękuję! Jak to jest być żoną wojskowego? Jak często mąż wracał do domu i czy miał wystarczająco dużo czasu, aby opiekować się Tobą w czasie ciąży?
S: Mój mąż rzadko bywał w domu, gdy byłam w ciąży ze względu na szkolenie i pracę, a przed ciążą był w wojsku. Wojsko nie daje mu spokoju!
M: To brzmi niełatwo. Jaki był najtrudniejszy moment podczas ciąży?
S: Najtrudniejszą rzeczą podczas ciąży była ciągła konieczność leczenia anemii, zawsze byłam w szpitalu i stał się on moim drugim domem.
M: Przykro mi to słyszeć. Co się u ciebie ostatnio dzieje? Mam nadzieję, że wszystko idzie teraz dobrze.
S: Niedawno musieliśmy przeprowadzić się na drugi koniec kraju i to było najgorsze. Musiałam jechać 20 godzin, ale było warto, bo wyrwaliśmy się z zimna i wyszliśmy na słońce. Wojsko nadal chciało mojego męża przez większość czasu, ale po prostu nauczyłam się, jak radzić sobie z jego ciągłą nieobecnością.
M: To zdecydowanie nie jest łatwe! Czy to oznacza, że musisz pracować również po porodzie? A co z urlopem macierzyńskim?
S: Pracowałam dalej i nigdy nie wzięłam urlopu macierzyńskiego. Byłam studentką w pełnym wymiarze godzin i pracowałam w domu, po około 4 miesiącach od porodu rzuciłam pracę, ponieważ robienie wielu rzeczy i studiowanie w pełnym wymiarze godzin stało się zbyt trudne.
M: Omg, nie mogę w to uwierzyć. Ponieważ w wielu krajach istnieje urlop macierzyński. Jesteś w college'u lub studiujesz na studiach magisterskich?
S: Obecnie pracuję nad uzyskaniem tytułu magistra z języka angielskiego i socjologii. Czytałam, że w Chinach priorytetem dla kobiet jest odpoczynek po urodzeniu dziecka.
M: Tak, masz rację. Powiedziałaś, że Twoje pierwsze dziecko urodziło się w lipcu 2021 roku. Ma więc teraz 1 rok i 4 miesiące. Czy karmiłaś go piersią?
S: Tak, przestałam karmić piersią, gdy miał około 8 lub 9 miesięcy
M: Dobrze, używałaś laktatora czy czegoś innego?
S: Tak, zaczęłam odciągać pokarm około 4 miesiące po porodzie.
M: Czy jest pomocny w karmieniu piersią? Chcę tylko wiedzieć, co mamy myślą o tym produkcie:)
S: Używam laktatora Momcozy s9 w podróży.
M: Dobrze, więc czy masz wystarczające towarzystwo na tym etapie? Czy czujesz się samotny?
S: Po urodzeniu syna czułam się samotna, wysłali mojego męża prawie natychmiast na szkolenie poligonowe i czułam, że wszystko robię sama, nawet teraz rok później nadal czuję się samotna, ale często słyszę, że to „tylko życie wojskowe"
M: Wygląda na to, że udało Ci się przetrwać trudny okres. Ale musi być coś ciekawego, kiedy ma się dziecko! Możesz się tym z nami podzielić?
S: Tak! Najbardziej interesującą rzeczą, jakiej doświadczyłam w ciąży, są zdecydowanie wahania nastroju, zawsze jestem szczęśliwa i żywiołowa, a w ciąży byłam absolutnie wszędzie lol.
M: Ostatnie pytanie, najszczęśliwszy moment podczas ciąży?
S: Najszczęśliwszym momentem była w końcu możliwość noszenia ubrań ciążowych! Nigdy nie czułam, że wyglądam na wystarczająco ciężarną, aby nosić ubrania i w końcu, w 26 tygodniu, nabrałam trochę brzucha i założyłam wszystkie możliwe ubrania ciążowe!
Bycie mamą nigdy nie jest łatwe, nie mówiąc już o tym, że jesteś nie tylko mamą, ale możesz być jednocześnie studentką, pracownikiem itp. Następnie Suli podzieliła się z nami swoimi doświadczeniami związanymi z ciążą.
Jest wiele rzeczy, za które absolutnie doceniam wojsko, ale koszt bycia małżonkiem wojskowym ma swoje wyzwania. Moje pierwsze dziecko powitałam na świecie w lipcu 2021 roku, w środku rotacji szkoleniowej. Wody odeszły mi 3 dni przed porodem, ponieważ mój mąż był bardzo zajęty. Był na rutynowym szkoleniu, więc nie było go przez większość dnia od wschodu do zachodu słońca. W dniu, w którym odeszły mi wody, była sobota od próby przerzucenia mojego syna, zostaliśmy poinformowani, że istnieje taka możliwość i kontynuowaliśmy.
Deszcz przed Burzą
Tej nocy odeszły mi wody, gdy leżałam w łóżku, mój mąż myślał, że się zsikałam, więc pospieszył wyczyścić materac, aby mógł iść spać, ponieważ trenował tak wcześnie rano. Doświadczałam okropnych skurczów, ale myślałam, że to ból więzadła okrągłego, powiedziałam o tym mężowi, a on powiedział, że skoro był w terenie, to mam wziąć ciepłą kąpiel i spróbować się zrelaksować. Kontynuowałam zagnieżdżanie i posprzątałam cały dom, ból się nasilił i zadzwoniłam do męża z pola. Rozmowa była gorączkowa, zaalarmowałam go, mówiąc, że zbliża się poród i nasz syn szybko wyjdzie, aby pospieszył do domu. Mój mąż wrócił do domu wcześnie następnego dnia, pośpiech i panika ogarnęły cały dom. Spakowaliśmy naszą torbę do szpitala, a mój mąż musiał spakować swój plecak i kocyk woobie, nigdy nie widziałam, żeby mój mąż poruszał się tak szybko!
Ból ustąpił, gdy skończył się pakować, więc zdecydowaliśmy się zamówić ostatni posiłek przed przyjściem dziecka, pizzę Dominio i skrzydełka. Mój mąż zamówił najgorętsze skrzydełka w menu, a gdy tylko zaczęliśmy jeść, dziecko zdecydowało, że nie może się doczekać spotkania z rodzicami i zaczęło pchać w dół. Podczas gdy ja chodziłam w tę i z powrotem, aby szalony mąż wymyślił, jak włożyć fotelik samochodowy, spojrzałam na jego sprzęt terenowy i moja pierwsza myśl była taka, że pozwolę sobie wziąć jego kask, skoro mamy już woobie i plecak.
Żołnierz Wkraczający w Świat
Kiedy w końcu dotarliśmy do szpitala, mój mąż zdał sobie sprawę, że zapomniał czapki patrolówki, którą musiał nosić w mundurze. Spojrzałam na niego i powiedziałam, że jeśli zawrócimy, to dziecko urodzi się w samochodzie, co jeszcze bardziej go zdenerwowało. Kiedy wbiegał do szpitala krzycząc, że jego żona rodzi, ja po prostu weszłam do szpitala w swoim wojskowym mundurze bojowym i tęczowych crocsach. Umieścili nas w pokoju, a następnie zaczęli przeprowadzać normalne testy. Miałam już 4 cm rozwarcia, ponieważ mój syn był nadal pęknięty, i zostałam popędzona na salę operacyjną. Mój mąż musiał się przebrać i kiedy wszedł na salę operacyjną, mogłam zobaczyć jego mundur przez biały fartuch, zaśmiałam się, ponieważ zawsze żartował, że tak właśnie zobaczy go jego syn, w swoim roboczym mundurze. Kiedy po raz pierwszy zobaczyliśmy naszego syna, pierwszą rzeczą, jaką powiedział mu mój mąż, było „to nie jest sposób noszenia munduru, po prostu pospieszyłeś mnie, żebym się przygotował".
Kiedy weszłam na salę pooperacyjną, mój mąż związał się z naszym synem i wydawało się, że od tego momentu wszystko ułożyło się na swoim miejscu. Mój mąż popełnił ogromny błąd i chwycił niewłaściwy plecak, pomylił ten dla szpitala z tym z pola. Moim pierwszym posiłkiem była quesadilla MRE, a kiedy fotograf przyszedł zrobić zdjęcia, wydawało się, że celowo tak to ustawiliśmy. Tak więc pierwsze zdjęcie naszego syna było sesją zdjęciową w pełnym ekwipunku wojskowym, z moim mężem w mundurze.
W Potrzebie Wsi Plus 1
Szpital wypisał nas 3 dni później, a kiedy jechaliśmy do bazy, aby wrócić do domu, mój mąż przypomniał sobie, że musi powiadomić pracę o tym, co się dzieje, zadzwonił do swojego dowódcy zespołu, który przygotował dokumenty, aby mógł wziąć urlop ojcowski. Dowódca mojego męża był pierwszym, który go zobaczył i dał nam firmowy śliniak i koszulę, gdy trzymał naszego syna, wypowiadając slogan firmy.
Kiedy wróciliśmy do domu, w domu panował jeszcze bałagan po boisku, więc mój mąż wziął swój koc woobie i owinął nim naszego syna, gdy położył go w huśtawce, i poczułam się kompletna. Kłopotem, który napotkaliśmy w miarę upływu czasu, były wydarzenia w terenie, jako mama po raz pierwszy byłam tak zdenerwowana, że robiłam to sama. Gdy tylko skończył się urlop tacierzyński, mój mąż wrócił na 2 tygodnie do pracy, a ja zostałam sama z noworodkiem i nie miałam żadnej pomocy. Próbowałam stworzyć harmonogram dla siebie i dziecka, robiliśmy codzienne zdjęcia dla jego ojca. Czułam się jak wieczność, kiedy byłam sama, kiedy prosiłam o pomoc, wszyscy mówili mi, że wybrałam takie życie i muszę nauczyć się sobie z nim radzić. Mojego męża zawsze nie było, a mój harmonogram nigdy nie działał. Czułam się pokonana i chciałam tylko, żeby był w domu
W końcu wrócił do domu, a ja poczułam ulgę dzięki pomocy. Zaczęłam dołączać do grup mam dla małżonków wojskowych, to naprawdę pomogło, ponieważ nawet jeśli się nie znaliśmy, czuliśmy się jak rodzina i pomagaliśmy sobie nawzajem. Korzystałam również z wielu zasobów zapewnianych przez wojsko, takich jak program gotowości rodzinnej, w ramach którego przychodzą i pomagają w dostosowaniu otoczenia dziecka do jego potrzeb. Mój mąż znów wyjechał na cały miesiąc z powodu szkolenia, a ja nie czułam się już samotna. Grupa przyjaciół, którą stworzyłam, dawała mi wsparcie zawsze, gdy potrzebowałam pomocy, a konfiguracja przygotowana przez rzecznika gotowości rodziny naprawdę działała. Miesiąc minął w mgnieniu oka.